Widzewek

Benek czekamy na taka oprawe meczu!!

Problemy zdrowotne piłkarzy Widzewa

Na dwa dni przed meczem z Wisłą Płock problemów szkoleniowcom Widzewa nie brakuje. Po dzisiejszych porannych badaniach okazało się, że nadal problemy zdrowotne mają Łukasz Broź, Stefano Napoleoni oraz Filip Burkhardt. Najprawdopodobniej wszyscy trzej nie będą mogli wystąpić w piątkowym meczu. - Filipa widzieliśmy tylko na jednym treningu i przez dziesięć minut w meczu sparingowym - powiedział trener łodzian Michał Probierz. Przypomnijmy, że zawodnik ten skręcił staw skokowy w sobotnim meczu z Mieniem Lipno.

Dziś piłkarze ćwiczyli na sali. Trzenerzy zarządzili trening, który opierał się na ćwiczeniach ogólnorozwojowych i ćwiczeniach szybkościowych. Nie trenowali wspomniani wcześniej Łukasz Broź i Stefano Napoleoni. Indywidualnie na boisku biegał Filip Burkhardt

Widzew gra z Wisłą Płock

Już w piątek o godzinie 19:00 Widzew Łódź zmierzy się z Wisłą w Płocku.

Mimo, iż gospodarze w obecnych rozgrywkach grają niezły futbol, zajmują marną 10. lokatę. W kilku spotkaniach ligowych po prostu brakowało szczęścia. Drużyna ma na swoim koncie w obecnym sezonie udział w eliminacjach Pucharu UEFA, lecz zakończyły się one totalną klapą, gdyż Naficarze zostali odprawieni przez Czernomorec Odessa.

Płocczanie w dotychczasowych pięciu meczach zgromadzili tylko pięć punktów, lecz przed własną publicznością rozegrali zaledwie jeden pojedynek. W 4 kolejce Wiślacy pokonali u siebie szczecińską Pogoń 2:1.

Widzew po ostatnich dwóch bardo szczęśliwych remisach z zespołami z niższej półki – Górnikiem Zabrze i Arką Gdynia – będzie chciał się zrehabilitować właśnie w piątkowym meczu. W zespole prowadzonym przez Michała Probierza zabraknie kilku graczy. Najnowszy nabytek Filip Burkhardt nabawił się urazu w meczu sparingowym z Mieniem wygranym przez łodzian 2:0. Nie zagrają również Stefano Napoleoni, który wciąż oczekuje ligowego debiutu i Łukasz Broź. - Jeszcze przez kilka dni nie będę trenował. Być może w środę wznowię zajęcia, choć nic obiecać nie mogę - powiedział 21-letni defensor.

W pełni sił jest już Bartłomiej Grzelak i król strzelców drugiej ligi najprawdopodobniej w najbliższym spotkaniu wyjdzie w pierwszym składzie.

Mimo, iż historia potyczek rozgrywanych w Płocku przemawia na korzyść gospodarzy, Andrzej Tychowski wierzy w ekipę z Alei Piłsudskiego. - Typuję wynik 1:0. Rzecz jasna dla nas - mówi defensor łodzian.

"Dać z siebie 120 procent", czyli... wywiad z Bartłomiejem Grzelakiem

Piotr Tomasik: - Przed Wami mecz w Płocku z niewygodnym rywalem – Wisłą.

Bartłomiej Grzelak: - Jest to dość trudny przeciwnik. Mają po swojej stronie spory atut, jakim jest własne boisko. Będziemy grali bez naszych kibiców co nam nie pomoże. Na pewno będziemy musieli w tym meczu dać z siebie 120 procent, aby wywieźć trzy punkty. Wydaje mi się, że jest to zespół w naszym zasięgu i stać nas na zwycięstwo.

- Ostatnio graliście z Arką. Teraz z Wisłą Płock, a potem Koroną i Wisłą Kraków. Poprzeczka idzie w górę.

- Zgadza się. Sądzę jednak, że im rywal ciekawszy, silniejszy, tym łatwiej będzie nam się grało. Będzie więcej rozwiązań czysto piłkarskich, a gra będzie opierała się głównie na umiejętnościach piłkarskich. Wcale bym się nie zdziwił, gdy byśmy w tych spotkaniach poradzili sobie lepiej.

- Trener na treningach sprawdzał Cię w ataku z Sashą Bogunovićem i zapewne Was ujrzymy w przedniej formacji z Wisłą. Jak układa się współpraca pomiędzy Wami?

- Ciężko mi w tej kwestii cokolwiek powiedzieć. Rozegraliśmy wspólnie łącznie kilkadziesiąt minut – około 40, licząc mecz sparingowy. Wiem na pewno, że Sasha to znakomity piłkarz, który jest doskonale wyszkolony technicznie i potrafi grać jeden na jeden, a także przetrzymać piłkę. Co do współpracy to jestem optymistą, bo Bogunović ma zmysł do gry kombinacyjnej.

- Wciąż czekasz na ligowego gola. Sądzisz, że w piątek uda się przełamać?

- Mam taką nadzieję i zrobię wszystko, aby pokonać golkipera Wisły.

Po przerwie spowodowanej występami reprezentacji w eliminacjach mistrzostw Europy do gry wracają zespoły piłkarskiej ekstraklasy. W pierwszym spotkaniu 6. kolejki Wisła Płock zremisowała z Widzewem Łódź 2:2.

W poprzedniej kolejce BOT GKS stracił pierwsze punkty w sezonie, przegrywając z Zagłębiem Lubin. Z kolei Cracovia zremisowała z Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wlkp. i po pięciu kolejkach zajmuje siódme miejsce w tabeli.

Tracąca do zespołu z Bełchatowa tylko jeden punkt Wisła Kraków w jedynym niedzielnym meczu podejmie Pogoń Szczecin. Trzeci w tabeli ŁKS czeka trudny mecz z Zagłębiem Lubin.

Interesująco zapowiada się konfrontacja Arki Gdynia z Legią Warszawa. Spotkanie zostanie rozegrane na nowej murawie, sprowadzonej w rolkach z Holandii. Na razie obie drużyny nie mają powodu do zadowolenia. Arka nie wygrała jeszcze żadnego meczu i zamyka tabelę, a broniąca tytułu Legia spisuje się poniżej oczekiwań i zajmuje szóste miejsce.

V

I liga: Wisła P. 2-2 Widzew

8 września 2006, 19:00 - Płock
Wisła Płock 2-2 Widzew Łódź
Tomáš Michálek 49, Paweł Sobczak 68 - Bartłomiej Grzelak 45, Krzysztof Sokalski 79

Wisła: 21. Robert Gubiec - 5. Nebojša Živković (85, 6. Dariusz Romuzga), 18. Žarko Belada, 3. Paweł Magdoń, 2. Krzysztof Kazimierczak - 4. Tomáš Michálek, 20. Patryk Rachwał, 27. Patrik Gedeon (46, 24. Josef Obajdin), 25. Lumír Sedláček - 19. Paweł Sobczak, 8. Vahan Gevorgyan (85, 16. Karol Gregorek).

Widzew: 21. Bartosz Fabiniak - 14. Marcin Nowak, 15. Andrzej Tychowski, 19. Piotr Stawarczyk, 5. Robert Kłos - 16. Adrian Budka, 10. Jakub Rzeźniczak, 8. Bartosz Iwan (89, 4. Bartłomiej Konieczny), 20. Jakub Wawrzyniak (75, 17. Nenad Zečević) - 18. Bartłomiej Grzelak, 24. Saša Bogunović (69, 13. Krzysztof Sokalski).

żółte kartki: Nowak, Stawarczyk, Fabiniak, Kłos.

sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).

Główny sponsor RTS-u

Zdaniem trenerów:
Josef Csaplar (trener Wisły Płock): - Mam w drużynie wielu napastników, ale dzisiaj nie miał kto tych goli strzelać. Zastanawiam się, ile musimy mieć sytuacji, żeby zdobyć odpowiednią ilość bramek, aby ostatecznie odnieść zwycięstwo. Przed tym meczem słyszałem wiele opinii dziennikarzy, którzy mówili, iż Widzew to słaby zespół. Zupełnie się tym nie zgadzam. Ta drużyna ma naprawdę spory potencjał.

Michał Probierz (trener Widzewa Łódź): - Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i rzeczywiście łatwo nie było. Zagraliśmy bardzo ambitnie przeciwko wiślakom, lecz to nie wystarczyło do zwycięstwa. Popełniliśmy dużo błędów w obronie, po których Nafciarze mogli strzelić nam kilka bramek i wysoko wygrać.

Wypowiedzi pomeczowe

Krzysztof Sokalski (piłkarz Widzewa Łódź): - Stworzyliśmy dzisiaj sobie kilka dogodnych sytuacji i powinniśmy je wykorzystać. Strzeliliśmy dwie bramki, choć mogliśmy zdobyć jeszcze jedną i ostatecznie wygrać. Zaprezentowaliśmy się całkiem przyzwoicie, ale na pewno lepiej niż z Arką Gdynia, gdy padł remis na własnym boisku.

Jakub Wawrzyniak (piłkarz Widzewa Łódź): - Dziś podzieliliśmy się punktami z Wisłą Płock, ale był to zupełnie inny mecz, niż ten zremisowany dwa tygodnie temu z Arką. Nafciarze pokazali, iż są dobrą i zgraną drużyną. Ciężko nam się dzisiaj z nimi grało, ale udało ostatecznie się zremisować.

Lubomir Sedlacek (piłkarz Wisły Płock): - Widzew jest dobrą drużyną i postawił nam dzisiaj wysoko poprzeczkę. Jestem zadowolony z gry, choć nie z wyniku, który jest dla nas niesprawiedliwy. Przez cały mecz przeważaliśmy i mieliśmy wiele dogodnych sytuacji. Zwycięstwo naprawdę się nam należało. Wydaje mi się także, że po zagraniu Fabiniaka w polu karnym, należała nam się jedenastka.

Bartłomiej Grzelak w 11-tce meczowej 6. kolejki Orange Ekstraklasy

Bartłomiej Grzelak znalazł się w 11-tce meczowej 6. kolejki Orange Ekstraklasy przygotowanej przez Canal+ i Gazetę Wyborczą. Dziennikarze docenili grę łódzkiego napastnika oraz styl w jakim zdobył w piatkowy wieczór bramkę w spotkaniu z Wisłą Płock.

Bartłomiej Grzelak znalazł się również w 11-tce kolejki przygotowywanej przez redakcję programu "Orange Ekstraklasa" - tvn i tvn24.

Wysokie notowania Fabiniaka

Bartosz Fabiniak prowadzi w klasyfikacji na najlepszego bramkarza Orange Ekstraklasy prowadzonej przez Przegląd Sportowy.

Bramkarz Widzewa jak na razie pochwalić się może średnią not 6,67 znacznie wyprzedzając drugiego Mateusza Sławika z Górnika Zabrze (6,25), a także Mariusza Liberdę z Zagłębia Lubin oraz Radosława Majdana z Pogoni Szczecin (obaj 6,20).

Espe z lipowa byla pirotechnika!!! a z flagami to jeszce chyba bedzie trzeba poczekac!!! aha i na lipowej troszke malo spiewalismy bo nie bylo Skuciatego!!! ale mam nadzieje ze na Ciecinie bedzie glosniej z sektora kibolki!!

nom mam nadzieje bo klatke juz robia:)

v

Porażka Widzewa

- Na pewno chcemy wygrać ten mecz. Nie zamierzam typować konkretnego rezultatu, ale liczy się tylko zwycięstwo. Mam nadzieję, że to się nam uda - mówił tuż przed meczem trener Korony - Ryszard Wieczorek. No i tak jak sobie zaplanował szkoleniowiec kielczan tak też się stało.

Choć pierwsze minuty minimalnie przebiegały pod dyktando gości swoją szansę miał również Widzew. Prawym skrzydłem ruszył Adrian Budka, zgrał do środka do Krzysztofa Sokalskiego, a ten... nie trafił w piłkę. Po chwili zemściło się to na podopiecznych Michała Probierza. Dobre podanie wykorzystał Maciej Kowalczyk, który skutecznie lobował nieporadnie interweniującego Artura Holewińskiego. Po stracie bramki łodzianie ani przez moment nie pomyśleli o odrabianiu start. Wciąż atakować starali się goście, lecz nie były to udane próby. Dowodem tego był strzał Macieja Kowalczyka w 40. minucie, który najwyraźniej celował w kibiców (również nieudanie), a nie w bramkę.

W drugiej połowie w natarciu znów byli kielczanie. Po rzucie rożnym znakomitą paradą popisał się Holewiński, aby po chwili znów obronić uderzenie (piłka odbiła się od jego palców i trafiła w słupek). Szczęście z golkiperem łodzian było ponownie w 53. minucie. Po dośrodkowaniu Pawła Sasina uderzał Marcin Robak, ale futbolówka trafiła w poprzeczkę. Goście wciąż atakowali, choć widzewiacy również mieli swoje sytuacje. Najczęściej były one zatrzymywane przez... arbitra, który często odgwizdywał pozycje spalone graczy gospodarzy. W doliczonym czasie gry Piotr Stawarczyk ograł Macieja Mielcarza i lekko uderzył na pustą bramkę. W ostatniej chwili zdołał ją wybić Paweł Golański i tym samym uratował trzy punkty swojemu zespołowi.

W tym meczu zdecydowanie lepsi byli gracze Korony i w pełni zasłużyli na zwycięstwo w sobotniej konfrontacji. Rezultat 1:0 był najniższym wymiarem kary, choć gdyby Stawarczyk trafił do pustej bramki kielczanie wracaliby do domów w nieco innych nastrojach.

Piotr Tomasik

Widzew Łódź – Kolporter Korona Kielce 0:1 (0:1)
0:1 - Kowalczyk 23

Składy:

Widzew Łódź: Holewiński – Kłos, Tychowski, Stawarczyk, Nowak, Wawrzyniak (46 Zecević), Iwan (58 Burkhardt), Rzeźniczak, Budka, Sokalski, Grzelak.

Kolporter Korona Kielce: Mielcarz – Djoković, Brzyski, Hernani, Hermes, Sasin, Golański, Kowalczyk (65 Micanski), Kaczmarek (90 Bednarek), Zganiacz (87 Bonin), Robak.

Żółte kartki: Zecević, Rzeźniczak, Nowak (Widzew), Kaczmarek (Korona).

Sędzia: Łukasz Bartosik.

Zdaniem trenerów

Ryszard Wieczorek (trener Korony Kielce): - Po ostatnim zwycięstwie z Górnikiem Łęczna nastawialiśmy się na wygraną. Było widać na boisku, że gramy dojrzałą piłkę. Sądzę, że te trzy punkty trafiają na nasze konto w pełni zasłużenie. W drugiej połowie powinniśmy strzelić drugiego gola, ale to się nie udało. Patrząc na mecz ŁKS-u z Cracovią widać, iż nie można odpuszczać końcówek meczu. Tym razem o mały włos gola nie straciliśmy w doliczonym czasie. Cieszę się, że zespół zrealizował moje założenia taktyczne. Mieliśmy grać pressingiem i to się udało.

Michał Probierz (trener Widzewa Łódź): - Gratuluję zwycięstwa Koronie, bo było ono zasłużone. Zgodzę się z trenerem Wieczorkiem, że grają dobry futbol. Widać, iż jest to solidna drużyna, która walczy o mistrzostwo Polski. Kolporter ma kilku ciekawych piłkarzy i to nie przypadek, iż nie jest łatwo z nią wygrać. Uczulałem swoją drużynę przed tym, iż kielczanie będą grać pressingiem. Niestety popełniliśmy wiele błędów.

Wypowiedzi pomeczowe

Bartosz Fabiniak (piłkarz Widzewa Łódź): - Na piątkowym treningu poczułem ból w plecach i zapadła decyzja, abym nie zagrał. Trudno jest mi powiedzieć jak bardzo poważny jest to uraz, ale niedługo będę miał przeprowadzone badania i wówczas wszystko się okaże. Na pewno mecz z Koroną nam nie wyszedł, ale nie potrafię powiedzieć dlaczego. Bramki wpuszczonej przez Artura nie widziałem, lecz sądzę, że rozegrał dobry mecz. W paru sytuacjach uratował zespół od porażki.

Iljan Micanski (piłkarz Korony Kielce): - Mieliśmy wiele okazji, po których powinny paść bramki. Był słupek, była też poprzeczka. W końcówce meczu mieliśmy dużo szczęścia, bo mogliśmy stracić gola. Ogólnie jednak jesteśmy zadowoleni, ponieważ trzy punkty wędrują na nasze konto. Mam nadzieję, że za tydzień pokonamy Legię, a ja wreszcie wpiszę się na listę strzelców. Odkąd przyszedłem do klubu, to wygrywamy. (śmiech)

Artur Holewiński (piłkarz Widzewa Łódź): - Myślę, że ten stracony gol zmienia oblicze całego meczu. W tej sytuacji popełniłem błąd i ta bramka po części obciąża moje konto. Szkoda, że w doliczonym czasie nie udało się trafić do siatki, a było blisko. Nie chciałbym oceniać swojego występu, bo to pytanie należy kierować do trenerów. Przed nami spotkanie z Wisłą w Krakowie i ciężko będzie tam odnieść zwycięstwo. Mam jednak nadzieję, że nam się uda.

Hermes (piłkarz Korony Kielce): - Zagraliśmy dzisiaj dobre spotkanie, a kluczem do zwycięstwa był pressing. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania przez większość czasu, choć w końcówce Widzew był bardzo blisko wyrównania. Ostatecznie dotrzymaliśmy korzystny rezultat. Po zwycięstwie z Górnikiem Łęczna i łodzianami nabraliśmy trochę pewności siebie i idzie nam w lidze co raz lepiej.